Potwory z radiowego eteru

Michał Łaszczyk - 08 lutego

Straszenie ludzi przy pomocy słuchowisk radiowych ma długą i piękną tradycję. Pierwszą audycją, która wzbudziła powszechną panikę, był wieczór komediowy ks. Ronalda Knoxa, wyemitowany przez BBC w 1926. Był to pozorowany na serwis informacyjny dramat radiowy, w którym sfrustrowani bezrobotni palą i pustoszą Londyn. Encyclopedia of Extraordinary Social Behavior wylicza kilkanaście takich paranoidalnych programów. Niezłego pietra napędziło Szwedom słuchowisko pozorowane na relację z awarii elektrowni atomowej, nadane w 1973 przez lokalne radio w Barseback. Podobny numer z awarią reaktora odstawiło radio WSSR z Illinois w 1982, zaś w 1991 panikę wśród radiosłuchaczy radia KSHE z Missouri wywołała audycja o lecących w stronę USA głowicach jądrowych.

Najsłynniejszą radiową prowokacją jest halloweenowa (30 października 1938) audycja Orsona Wellesa, będąca relacją lądowania Marsjan na bagnach New Jersey. Była to luźna adaptacja powieści Herberta Wellsa The War of the Worlds, niewiele osób jednak wie, iż numer ten odstawiano wielokrotnie, w różnych częściach globu, prawie zawsze w tym samym skutkiem. Słuchowisko to wywołało panikę nie tylko w USA, ale też w 1971 w Brazylii, czy w 1988 w Portugalii.

Internetowe źródła wyolbrzymiają rozmiary paniki z 1938. Autorzy The Martians Have Landed! A History of Media-Driven Panics and Hoaxes szacują, że audycji mogło wysłuchać do 6 milionów ludzi, z czego około 1,5 miliona było przekonanych, że ma do czynienia z serwisem informacyjnym. Choć nie było paniki, kilka incydentów warto odnotować. Największy niepokój zaobserwowano w New Jersey. W miejscowości Grover's Mill, gdzie mieli wylądować kosmici, część mieszkańców chwyciła za broń. W gęstej mgle udało im się nawet wypatrzeć Marsjan, których patriotycznie ostrzelali. Rano okazało się, że niedoszli bohaterowie ostrzelali okoliczną wieże ciśnień. W największym mieście New Jersey, dwadzieścia rodzin opuściło swoje domy, dusząc się trującym gazem rozpylanym przez Marsjan. W Saint Louis mieszkańcy stłoczyli się na ulicach niektórych dzielnic, aby omówić plan działania w obliczu nadciągającej katastrofy. W małym miasteczku niedaleko Seattle pech sprawił, że koniec słuchowiska zbiegł się z zanikiem prądu. Widząc to, część rodzin postanowiło nie czekać, chwyciły za podręczny bagaż i uciekły w pobliskie góry.

ufo radio

Marsjańska panika za sprawą powieści Wellsa powracała w Stanach wielokrotnie. W 1968 swoją wersję War of the Worlds nadało czołowe nowojorskie radio WKBW. Audycja była spreparowana na tyle realistycznie, że informację o inwazji kosmitów zaczęły powielać pomniejsze, lokalne media, a Kanadyjczycy wysłało swoich żołnierzy na trzy graniczące z USA mosty. W nocy 12 listopada 1944 relacje z inwazji Marsjan nadało jednocześnie kilka stacji radiowych w Chile. Na wieść o międzyplanetarnej wojnie, w stolicy Chile ludzie zaczęli barykadować się w swoich mieszkaniach.

Jednak najbardziej dramatyczne żniwo audycja zebrała w innym południowoamerykańskim kraju - Ekwadorze. Późnym wieczorem 12 lutego 1949, program o lądowaniu krwiożerczych kosmitów wywołał panikę w prawie całym kraju. Godzinna audycji wystarczyła, aby na ulice stolicy wyległo 100 tysięcy zdezorientowanych mieszkańców, wielu odzianych jedynie w pidżamy i nocne koszule. Kiedy ludzie uświadomili sobie oszustwo, przypuścili szturm na miejscową rozgłośnie. Tłum otoczył trzypiętrowy budynek radiostacji, wybijając w nim szyby. Uciekających z budynku reporterów obrzucono kamieniami, zaś tych, którzy schronili się na najwyższym piętrze, uwięził pożar dolnej kondygnacji. W mieście nie było prawie żadnej policji, bo ta wyjechała z miasta, aby przeciąć drogę kosmitom. W pożarze spłonęła zarówno siedziba znienawidzonego Radia Quito, jak i biuro właściciela rozgłośni, najstarszej i największej gazety w Ekwadorze El Comercio. W czasie rozruchów zginęło 20 osób. Jak do tej pory są to jedyne ofiary marsjańskiej inwazji na Ziemię.

  • Udostępnij:

Coś w podobnym klimacie

14 komentarze

  1. W Kanadzie nie ma Gwardii Narodowej. Zweryfikuj ten przypadek lepiej ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To czy taka formacja istnieje nie jest nieistotne. Ważne czy formacja o takiej nazwie istniała 50 lat temu. Roli Canadian National Guard w incydencie, została opisana Encyclopedia of Extraordinary Social Behavior, pod hasłem Buffalo Martian Scares (s. 61). Jeśli ktoś potrafi to potwierdzić w innym wiarygodnym źródle, to bardzo proszę.

      Usuń
    2. Nie istniała. Rolę rezerwy, odpowiednika brytyjskiej albo Gwardii Narodowej w USA, pełni i pełniła Primary Reserve.

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. dobre słuchowisko, jak widać, ma siłę przekazu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ciekawe, taką audycję wyemitowało też kiedyś Radio Gdańsk, pozorując normalne wiadomości radiowe. Ale z tego co wiem, żadnej paniki nie odnotowano.

    W.S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znalazłem, a nawet jednym uchem wysłuchałem. Przypomina radiową wersje programów typu scripted reality, "Dlaczego ja", "Trudne sprawy" itp. Generalnie przydałoby się trochę rozmachu. Doceniam natomiast poczucie humory, np telefon z Radia Maryja i podnieconego wojną dowódce :)

      Usuń
    2. Ja słuchałem tego dwa razy. Raz na żywo w kościele św Jana - gdzie toczyła się ta rozmowa dziennikarza z naukowcem, a drugi raz usłyszałem fragment w radiu. Za drugim razem nawet przez kilka chwil myślałem, że to normalna audycja radiowa typu wywiad z ciekawym gościem. Dopiero po chwili zorientowałem się, że gdzieś już to słyszałem.:)
      A co do rozmachu to może i dobrze, że go zabrakło. Jeszcze by się skończyło jak w wyżej opisanych przypadkach.:)

      W.S.

      Usuń
    3. Dlaczego ta audycja była nagrywana w kościele? Dość zaskakujące miejsce zważywszy na treść :)

      Usuń
    4. Gospodarzem kościoła św Jana jest obecnie Nadbałtyckie Centrum Kultury. Dlatego częściej odbywają się tam wydarzenia kulturalne typu wystawy, koncerty albo inwazje Marsjan niż msze święte. A zresztą czy Kościół Katolicki wypowiadał się kiedyś na temat istnienia Marsjan?:)

      W.S.

      Usuń
    5. Czyli nasz episkopat miał racje z tą postępującą laicyzacją. Plaga z zadżumionej duchowo Europy zachodniej, gdzie w dawnych kościołach urządza się dyskoteki, jednak dotarła! :) A kosmitach gadają, stworzyli nawet nową dziedzinę, exoteologię (jeśli dobrze tłumaczę, z ang exotheology), gdzie debatuje się o Jezusie na innych planetach :)

      Usuń
    6. Dotarła, dotarła. W Toruniu nawet jest już taka dyskoteka w kościele.
      Nie wiedziałem, że Kościół jest aż tak postępowy. Ale Lem to przewidział i wiele lat temu napisał opowiadanie o ewengelizacji kosmosu.:)

      Usuń
    7. Lem przewidział i napisał wszystko - nienawidzę go za to. Wypadałoby tylko zwinąć manatki i wracać do domu :) W którym opowiadaniu jest o ewangelizacji kosmosu?

      Usuń
    8. Niestety nie pamiętam tytułu tego opowiadania. Ale to na pewno było w "Dziennikach Gwiazdowych."

      W.S.

      Usuń